Forum SpellForce
Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozdział II, skład pierwszy
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Śro 20:02, 13 Paź 2010    Temat postu: Rozdział II, skład pierwszy

Gracze biorący udział: Fenris Dagger, Aileen, Tallos
BN w drużynie: Sartarius

***

Słońce nieśmiało wyjrzało zza horyzontu.
Czyż mogę? - zapytało.
Nie pogoda, nie bogowie tu rządzili.
W Mulandirze władcami byli magowie Kręgu.
Problem w tym, że taka mała lokacja rządzona przez trzynaście osób, i to różnych ras, przekonań i pochodzeń, nie mogła być normalna.
Mulandir nie był normalnym miejscem.

- Gorąco tu... - szepnął Sartarius. Napierśnik już dawno schował do plecaka, który od tamtego czasu kilkukrotnie zwiększył swą objętość.
- Jak w piekle - przytaknął Fenris.

Weszli do Archiwów od strony zachodniej. Natychmiast powitały ich wąskie, długie korytarze, ale dość nietypowe. Posadzka z najlepszych kamieni i przepiękne półścianki (wysokości około czterech metrów) nie były zadaszone.
- Przynajmniej mamy trochę świeżego powietrza... - mruknął Tallos.
Gdzieniegdzie znad ścianek wyrastały pojedyncze drzewa.
- Yhm. - Odpowiedziała, jakże wymownie, Aileen.
- Diabli nadali świeże powietrze - odparł Sartarius. - Rozejrzyjmy się... Czego tu można się obawiać?
- Nas! - Oznajmił z dumą Fenris.

Niestety, jak się prędko okazało, nie tylko...
Ale o tym za chwilę.

Weszli do okrągłej sali.
Wrota do dalszej wędrówki stały otworem... do czasu, gdy do nich nie podeszli.
Zatrzasnęły się z hukiem. Zbyt głośnym hukiem.
Z niewielkich otworów w półściankach zaczęła powoli płynąć woda. Bardzo powoli, ale bardzo miarowo... i nieustannie.
Za nimi powstała kolejna ścianka, odcinająca powrót.

Na wrotach wymalowana była inskrypcja.

Łagodna jak słowa delikatnej kobiety.
Niszczycielska jak gniew kobiety.
Może jest kobietą?
Przekonaj się.
Zasmakuj...
I oddaj z procentem,
A dane będzie ci poznać uroki żywiołowej kobiety.


- Że też to zmieścili na wrotach... - mruknął Sartarius, uważnie obserwując narastający powoli poziom wody.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ari dnia Czw 11:06, 14 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aileen
Wójt


Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd

PostWysłany: Czw 18:13, 14 Paź 2010    Temat postu:

Aileen kilka razy przeczytała inskrypcję na drzwiach. Tak jasna... a tak niezrozumiała. Powoli ogarniało ją uczucie paniki. Po prostu, nie wiedziała co robić.
Coś jednak trzeba było zrobić.
Zacisnęła zęby, stłumiła strach i w myślach zaczęła analizować raz jeszcze. Do głowy przyszło jej jedynie najprostsze, zapewne najgłupsze rozwiązanie. Trzeba tej wody zasmakować. Dosłownie.
Przez następną chwilę nadal usiłowała wymyślić coś lepszego. Na próżno.
Podzieliła się swymi spostrzeżeniami z przyjaciółmi. Razem też nie wymyślili niczego lepszego.
Poczuła, że przemakają jej buty.
Sciągnęła z siebie płaszcz i rzuciła nim w najbliżej stojącą osobę.
- Potrzymaj. - powiedziała do Tallosa
Podeszła do ściany komnaty, tuż obok otworu z którego wyciekała woda. Wyglądała zwyczajnie.
O ile pierwsza część wiersza wydaje się być zrozumiała... o tyle druga prawie w ogóle. Zerknęła na strumyczek wody ściekający po ścianie.
Żebym mogła oddać z procentem, musisz mi coś dać.
Ostatni wers nie mówił jej nic.
Dotknęła strumyczka. Woda pociekła jej po ręce. Złożyła dłonie i nabrała odrobiny wody.
W razie czego... - rzekła do towarzyszy - Weźcie moją runę.
Podniosła ręce do ust i wypiła kilka łyków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fenris
Zbrojny w klawiaturę


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wziąłeś?

PostWysłany: Pią 18:54, 15 Paź 2010    Temat postu:

Weszliśmy do okrągłej sali. Mieliśmy już właśnie przez nią przejść gdy zatrzasnęły się drzwi i zaczęła zalewać nas woda. W dodatku ktoś chyba bardzo nas nie lubił bo dał nam na domiar złego jakąś łamigłówkę do rozwiązania. Moimi zielonymi oczami przeszywałem wersy tekstu.

Łagodna jak słowa delikatnej kobiety.
Niszczycielska jak gniew kobiety.
Może jest kobietą?
Przekonaj się.
Zasmakuj...
I oddaj z procentem,
A dane będzie ci poznać uroki żywiołowej kobiety.

Wyraźnie pogrubione jest, hmm może w takim razie trzeba zadać pytanie "czym to jest?" A odpowiedź będzie rozwiązaniem naszych problemów. Nie byłem do końca pewny, ale swym umysłem analizowałem zagadkę. W między czasie Aileen napiła się wody, że też ona ma czas na takie głupoty. I tak prędzej czy poźniej napilibyśmy się jej i to aż za bardzo. Chwila! Wilgoć dotarła do moich stóp i z każdą chwilą wspinała się coraz wyżej... czy to może być to? Rohen i Hokan wspominali coś o żywiołach więc:
Woda, jak morskie fale, strumienie, śnieg łagodna
Niszczycielska, jak tsunami, grad, powódź
Jest kobietą, woda płeć żeńska - pasuje
Zasmakuj... można się jej napić choć smaku nie ma
I oddaj z procentem, nasza krew, pot, łzy, soki żołądkowe i inne takie staną się nią gdy już nas utopi
Żywiołowa kobieta, magiczne słowo, które winno zespoić wszystko.
Wpatrywałem się tępo w drzwi, jeśli dobrze rozumuję to jest odpowiedzią zagadki, ale nawet jeśli to jak ma to nam pomóc. Szczerze wątpiłem w tą hazimską historie z sezamem, jednak nie przychodziło mi na myśl nic innego.
- Woda - powiedziałem powoli acz wyraźnie, ciekawy byłem jak to zinterpretują moi towarzysze jeśli nic się nie stanie. Pewnie pomyślą, że jestem nadzwyczaj odkrywczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Pią 19:16, 15 Paź 2010    Temat postu:

Minęło kilka sekund zajmowanych w całości przez cichy plusk wpływającej cieczy.
Nadzwyczaj odkrywcze... - burknął Sartarius, uważnie obserwując Aileen.
Woda z cichym pluskiem wlewała się do środka. Sięgała już połowy łydki rycerza. Sartarius nie należał do najwyższych osób, był raczej przeciętniakiem, mimo tego...
- Jest źle. Jak się czujesz, Aileen? Wszystko w porządku..?
Elfka zakrztusiła się. Woda, jak to woda, nie miała smaku ani zapachu. Jednak było w niej coś dziwnego, co powodowało, że drapało ją w gardle... i w dalszych częściach przełyku także.
Ciekawe, co się stanie, gdy trafi do żołądka, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tallos
Administrator


Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: What?

PostWysłany: Pią 21:00, 15 Paź 2010    Temat postu:

Dotarliśmy do Mulandiru miasta gdzie rządzą magowie kręgu. Nie wiedziałem, że będzie tak gorąco, ale nic dziwnego, pierwszy raz jestem w tych krainach. Weszliśmy do Archiwów, które były wykonane z najdroższych kamieni. Na szczęście nie było tu duszno, powietrze było tak świeże, że usta same się otwierały. W końcu wędrówka po tym pięknym korytarzu się skończyła. Byliśmy w okrągłej sali, wrota do następnej części budynku były otwarte przynajmniej do momentu, kiedy się do nich zbliżyliśmy. Nagle z malusieńkich otworów zaczęła wypływać woda. Drogi powrotnej już nie było, więc nie ma mowy o ucieczce. Przyjrzałem się bardziej wrotom i ujrzałem inskrypcję:

Łagodna jak słowa delikatnej kobiety.
Niszczycielska jak gniew kobiety.
Może jest kobietą?
Przekonaj się.
Zasmakuj...
I oddaj z procentem,
A dane będzie ci poznać uroki żywiołowej kobiety.


Tekst zawarty w tym wierszyku mówił o kobiecie. Zanim zacząłem o nim rozmyślać, Aileen szybko rzuciła do mnie płaszcz, który zwinnie przewiesiłem sobie przez ramię. Następnie napiła się owej wody. Niestety nic się nie stało, drzwi dalej były zamknięte. Następny był Fenris, podszedł do zamkniętych wrót i powiedział "woda". Nie było to zbyt odkrywcze, ale przynajmniej próbował. Najwyższy czas, abym pomyślał o tej inskrypcji. Czytałem wers po wersie, zastanawiałem się nad sensem każdego słowa, ale stwierdziłem, że...
... nie należała do najprostszych, jeżeli napojenie nie dało efektu i wypowiedzenie czegoś w stylu sezamie otwórz się. Przyszło mi bardzo głupie rozwiązanie, ale z racji tego, że nie miałem innego zostałem zmuszony do jego zrealizowanie. Na szczęście w mojej pojemnej torbie miałem bukłak z wodą, więc wylałem jego zawartość na "podłogę".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tallos dnia Pon 21:28, 08 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aileen
Wójt


Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd

PostWysłany: Pią 21:01, 15 Paź 2010    Temat postu:

Woda, poza obrzydliwym posmakiem pleśni, wydawała się być zwyczajna. Do czasu. Po jakiejś sekundzie zaczęła palić przełyk, przechodząc coraz dalej. Aileen w panice zakrztusiła się i wypluła resztę wody. Miała zamiar pójść i obejrzeć ściany oraz drzwi. Jednak woda którą połknęła nadal paliła jej wnętrzności.
-Kurwa mać! - wycharczała odkrywczo.
Wyglądało na to, że Aileen zaraz zwróci swoją treść żołądkową.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aileen dnia Pią 21:01, 15 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Sob 13:28, 16 Paź 2010    Temat postu:

[Aileen, rzut na wytrzymałość: 79/15]

Zawartość bukłaka Tallosa i śniadania Aileen zmieszała się w efektownej kaskadzie i spłynęła na dół, jednocześnie (w przypadku wymiotów) malując przepięknego kleksa na bramie.
- Świetnie! Teraz utoniemy w rzygach! - Krzyknął Sartarius. Cichy plusk wody urósł do rangi huku. Jej poziom stale rósł. Obecnie mieli po kolana wody, od teraz zmieszanej z elfimi wymiocinami.
Nagle dźwięk, którego nikt nie słyszał, a z obecności którego każdy zdawał sobie sprawę - jak tykanie zegara - umilkł.
Kamienne wrota otworzył się z zadziwiającą szybkością, a opatentowana przez Aileen rzygoda, stanowiąca połączenie treści żołądkowych z wodą, rozpłynęła się po korytarzach, ściekając do przezornie utworzonych otworów.
- ...Albo i nie. - Mruknął palatyn. - Jak się czujesz? - Zapytał znów Aileen.
Elfka miała wrażenie, że to nie koniec. Woda wciąż paliła ją na całej długości torsu, w gardle, a teraz nawet ustach. Tallos wylał cały bukłak wody, a więc paskudnego posmaku wymiotów również nie mogła się pozbyć.
Może w Archiwach znajdą lekarstwo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aileen
Wójt


Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd

PostWysłany: Wto 19:53, 19 Paź 2010    Temat postu:

Nie wiadomo czy otwarcie bramy spowodowały jej barwne wymiociny czy też woda z bukłaka Tallosa. Przynajmniej byli chwilowo bezpieczni, ale otruć się na samym początku wędrówki w Archiwach to doprawdy fakt świadczący o lekkomyślności.
Grunt, ze się nie potopimy. Na wszystkich bogów, co było w tej wodzie?
Aileen jęknęła i złapała się za brzuch. To najwyraźniej nie wszystko. Pocieszyła się myślą, ze prawdopodobnie nie będzie miala już czym wymiotować. Co nie zmieniało faktu, że czuła się jakby napiła się kwasu. Dawno nie była tak wściekła na siebie, ale wyglądało na to, że o to właśnie chodziło w wersie "oddaj z procentem".
Miała nieodpartą chęć zrobienia krzywdy autorowi zagadki.
- Jak się czujesz? - zapytał ją Sartarius.
- Źle - wymamrotała ochryple. - Nie podchodźcie do mnie! - jęknęła, gdy zobaczyła jak palatyn robi krok w jej stronę. Miała nadzieję, że zrozumieli o co chodzi.
Nie możemy tu zostać. Kto wie co się w tym korytarzach czai, może przynajmniej w Archiwach będzie bezpieczniej. I może znajdzie się coś, co mnie odtruje.
Przeleciała w myślach listę ziół, które trzymała w kieszeniach pasa. Z racji tego, ze niewiele wiedziała o tym, czym się otruła, wolała nie próbować ich używać.
- Chodźmy stąd - powiedziała cicho, starając się by jej głos brzmiał normalnie. Domyślała się, że z perspektywy kompanów wygląda doprawdy żałośnie. A do całego wizerunku doszedł fakt, że zaczerwieniła się po czubki spiczastych uszu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Wto 15:10, 02 Lis 2010    Temat postu:

Ich droga prowadziła przez niewielkie pomieszczenie, rodzaj czytelni. Znajdowała się tu półka z odstawionymi, niedawno lub często czytanymi książkami. Były tu stoliki wypełnione trzymaczami książek, świecami, starymi zwojami przybitymi sztyletami do blatów... wokół trzech solidnych, dębowych stołów ustawiono równie solidne krzesła z wygodnymi już na pierwszy rzut oka obiciami - choć nieco wytartymi.
Pachniało papierem, gaszonymi świecami, a cisza idealnie dopełniała krajobrazu.
W przeciwległą ścianę wprawione były drzwi, a następne pomieszczenie było już zadaszone. Docierała stamtąd delikatna, nieznana elfom i Sartariusowi woń.
Fenris poznał ten zapach. Po drugiej stronie drzwi z pewnością znajdowało się laboratorium alchemiczne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fenris
Zbrojny w klawiaturę


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wziąłeś?

PostWysłany: Wto 17:38, 02 Lis 2010    Temat postu:

Postąpiłem krok do tyłu. Głęboki wdech nozdrzami. Tak nie miałem najmniejszej wątpliwości, to był ten znajomy zapach. Chłonąc go zawzięcie, ciekaw byłem czy inni też go rozpoznali. Pomyślałem, że dobrze by było ich poinformować w razie czego.
- Za pewne za tymi drzwiami... - mówiąc wróciłem do poprzybijanych woluminów, wyciągając dwa jeśli można było określić jakość wykonania najlepsze/zdatne sztylety - ... znajduje się skład alchemiczny. Chyba nie mamy innego wyjścia niż wejście do niego? Już teraz was ostrzege, lepiej nic stamtąd nie dotykajcie chyba, że życie wam niemiłe.
Nie uśmiechało mi się szukanie jakiejś książki poza tym dziwne byłoby ukrywanie jej obok paru wrażliwych substancji, ale wszystkiego można się tu spodziewać. Może nawet znajdę jakieś przydatne substancje. Jednak mimo tej miłej perspektywy nadal miałem niemiłe odczucie. Odrzuciłem zamaskowaną głowę w stronę towarzyszy i czekałem na ich reakcje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aileen
Wójt


Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd

PostWysłany: Wto 20:29, 02 Lis 2010    Temat postu:

W porównaniu do wcześniejszych widoków owa czytelnia pod gołym niebem wydawała się bardziej swojska. I bezpieczna, przynajmniej na chwilę obecną. Zapach pergaminu, wosku, starych książek i czegoś jeszcze... Aileen stanął przed oczami obraz księgozbioru elońskiej arcydruidki. I jej zaskoczona mina, gdy zobaczyła kilkunastoletnią elfkę wyskakującą w popłochu przez okno.
Żołądek przypomniał o sobie, toteż blady uśmiech zmienił się w dziwaczny grymas.
Skład alchemiczny? - pomyślała gdy Fenris zidentyfikował ów dziwny zapach. Przypomniała sobie że coś podobnego czuła, gdy Sinven majstrowała przy swoich bulgoczących miksturach. Sam fakt że coś takiego znajdowało się tuż za drzwiami sprawił, że obudziła się w niej ciekawość. Chciała jednak choć przekartkować kilka książek w tej czytelni. Kto wie, może znajdzie tam coś przydatnego?

W obecnym stanie, jeśli stracę panowanie nad sobą mogę sobie zrobić krzywdę w tej pracowni alchemicznej, bo jak slusznie Fenris napomknął, lepiej niczego tam nie dotykać. Jednocześnie perspektywa rozdzielania się na takim terenie byłaby głupim pomysłem, a musimy iść dalej.

Uznała więc że jednak pójdzie za Fenrisem.
-Chodźmy więc. - wyrzekła do niego, podchodząc do jednego ze stołów. Była ciekawa co też mogło być wypisane na nich, a chciała choć rzucić okiem. Bardzo prawdopodobne, że nie będzie w stanie tego odczytać. Czekała na decyzję Tallosa.

Zarzyganie czyichś notatek byłoby niezbyt miłą niespodzianką dla ich właściciela, toteż w razie czego uznała, ze odskoczy jak najdalej od stołu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tallos
Administrator


Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: What?

PostWysłany: Nie 19:20, 07 Lis 2010    Temat postu:

Prawdopodobnie dotarliśmy do czytelni, były tu książki, stojaki na książki i... oczywiście książki. Wziąłem do rąk jedną z nich, która była dosyć ciężka, ale zobaczywszy w niej ręczne pismo, którego nie mogłem odczytać, zamknąłem ją i odłożyłem na miejsce. Chwilę potem do mojego nosa dotarł dziwny zapach, który nic mi nie mówił. Na szczęście Fenris od razu rozpoznał tę woń. Okazało się, że pochodziła ze składu alchemicznego, który znajdował się za tymi tajemniczymi drzwiami na przeciwko. Oczywiście ostrzegł wcześniej całą drużynę, aby nic tam nie dotykała. Co do mnie to ja nawet nie miałem zamiaru czegokolwiek tam dotykać, jeszcze się zatruję i pożegnam z tym życiem, a tego przecież bym nie chciał. Aileen stała obok mnie i zgodziła się na wejście do składu. Wydawało mi się, że wszyscy czekają na moją decyzję, więc nie czekając dłużej powiedziałem:
- Dobrze chodźmy tam, może znajdziemy coś ciekawego?
Moje słowa przebiły głuchą ciszę, która zalewała bibliotekę. Nie czekając na resztę zmierzyłem ku wejściu do następnego pomieszczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Śro 12:41, 10 Lis 2010    Temat postu:

Aileen i Tallos zerknęli na zawartość zwojów i ksiąg, lecz nie znaleźli niczego ciekawego. Kilka fragmentów dało się odczytać, reszta była napisana pismem tak niedbałym, że elfowie zastanawiali się, czy to jeszcze alfabet, czy już pismo obrazkowe. W dodatku zdania, które odczytali miały jedynie wspomagać pamięć autora, zamiast oświecać niedoinformowanego czytelnika. I tak należało wrzucić K.S. do A. i W. w prop. 1.2.3, mieszać i (tu piktogram płomyka), by uzyskać Prep. rz.. Wielce zrozumiałe...
Fenris delikatnie uchylił drzwi laboratorium. Jak się spodziewał, ujrzał bałag... alchemiczno-artystyczny nieład. Fiolki, warte fortunę, leżały rozrzucone na ziemi, gdzieś w rogu kociołek zionął kurzem i pustką, znakami długiego nieużywania. Pod ścianami ustawiono stoły, a wszystkie blaty zapaskudzone były dziwnymi, mieniącymi się kolorowo cieczami, arkuszami pergaminu, narzędziami kreślarskimi, świecami i maleńkimi paleniskami. Niewiele lepiej wyglądała podłoga, z tą różnicą, że przynajmniej była czysta - względnie.
Tu z kolei nie było śladu po żadnej książce. Standardowo, po drugiej stronie laboratorium znajdowały się kolejne drzwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fenris
Zbrojny w klawiaturę


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wziąłeś?

PostWysłany: Śro 13:34, 10 Lis 2010    Temat postu:

Fenris poczuł się jak w domu. Chaos, nie porządek, kurz, bałagan i inne takie to cechy charakterystyczne każdego szalonego alchemika. Omiótł wzrokiem podłogę - w miarę czysto. Ostrożnym krokiem cichego skrytobójcy nindzia wszedł omijając wszelkie rozrzucone po ziemi przedmioty. Ponownie omiótł wzrokiem salę skupiając się w tym wypadku na fiolkach i różnych substancjach. Uwagę jego przykuła jedna fiolka, do połowy wypełniona ciemno- zielonym płynem. Próbując podejść do tejże fiolki Fenris zwrócił uwagę na rozlany na jednym z blatów płyn. Bynajmniej nie z tego powodu, że chciał, można by rzec, że uwaga zwróciła się sama. Wykonując krok nagle w połowie ruchu zatrzymał się i pochylił nad blatem. Po czym nagle zwinnie powrócił do swojej poprzedniej pozycji, a cała sytuacja wyglądała tako jakoby Fenris przestraszył się tej cieczy. Ale to tylko pół prawdy, drugie pół prawdy, prosty lud zdefiniowałby tak - to śmierdzi gorzej niż troll w jaskini. Z braku wiedzy ominął dziwną substancje i skierował się wprost na wymarzoną fiolkę. Tak nie było wątpliwości po odczuciu zapachu, w swych rękach dzierżył o to silną truciznę albo silny lek. Cóż ta substancja posiada pewien swoisty kontrast. W małych ilościach ten homeopatyczny środek dobrze wpływa na procesy trawienne jednakże jego przedawkowanie(o co bardzo łatwo) powoduje niemiłą śmierć, pełną cierpienia i różnych wydzielin. Nie zastanawiając się długo złapał ostrożnie fiolkę i wsadził ją w odpowiednie miejsce w swoim ekwipunku. Spojrzał znowu w kierunku reszty fiolek i niestety jak się obawiał nie mógł ich rozpoznać. Zrezygnowany ruszył nadal ostrożnie w kierunku wyjścia mając nadzieję, że będzie ono otwarte.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aileen
Wójt


Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zewsząd

PostWysłany: Wto 19:53, 16 Lis 2010    Temat postu:

Nie znalazłszy niczego godnego uwagi w zapiskach alchemików elfka ostrożnie podążyła za Fenrisem.
W pomieszczeniu panował istny Chaos. Laboratorium wyglądało jakby ktoś przegonił po nim tego trolla od Hokana... i w wyjątkowo trollowy sposób śmierdziało. Drażniąca woń wymusiła na niej zasłonięcie nosa płaszczem. Jednocześnie uważając by niczego nie dotknąć poszła dalej za Fenrisem. Omijała zręcznie rozlane kałuże wielobarwnych substancji i rozrzucone szkło. W pewnej chwili rąbek jej płaszcza dotknął jakiejś bezbarwnej substancji na podłodze. Z cichym sykiem materiał skręcił się jak nadpalony kawałek papieru a następnie rozsypał w proch. Cokolwiek to było, przeżarło w sekundę tkaninę wykonaną przez elfy. Aileen owinęła się szczelniej płaszczem; jakoś nie miała ochoty sprawdzać właściwości reszty chemikaliów. Prawie wpadła na Fenrisa, gdy ten się zatrzymał.
Sądząc po jego rozradowanej minie, własne laboratorium alchemiczne było jego marzeniem. Sięgnął po fiolkę z brudnozieloną cieczą, obejrzał ją, jakby się zastanawiał nad jej zawartością, po czym wsunął w którąś z kieszeni. Aileen była prawie pewna że łotrzyk znalazł jakąś przydatną truciznę. Elfka zastanawiała się czy jest sens zapytać się go czy może jej pomóc, jednak poniechała tego zamiaru z racji tego, że Fenris zajmował się bardziej branżą odwrotną do leczniczej. Niestety, wszelkie zioła które trzymała w kieszeniach były raczej wybierane ze względu na ich przydatność w dziedzinie leczenia ran, nie zatrucia pokarmowego.
Do ruszenia się z miejsca zmusił ją straszny fetor, od którego robiło się niedobrze. Wstrzymując oddech poszła w kierunku wyjścia i staneła obok Fenrisa.
Właśnie doszła do wniosku, że mogą czekać ich jeszcze gorsze atrakcje niż zagadki, a stawianie czoła niebezpieczeństwom targanym wymiotami jest niezbyt dobrym rozwiązaniem. Zwróciła się więc do Fenrisa:
-Byłbyś w stanie odnaleźć tu coś, co mogło by mi pomóc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin