Forum SpellForce
Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zagrożenie świtu - rozdział I
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Sob 14:26, 12 Gru 2009    Temat postu: Zagrożenie świtu - rozdział I

Rozdział pierwszy: Za Rohenem
Gracze biorący udział: Sorvina (Anavey Ivers †), Tallos (Tallos), Mayor (Gregor de Mayor), Aileen (Aileen), Bezix (Sharon Waleczny), Fenris (Fenris Dagger), Chalkedra (Nashera Yildun), Brazar (Brazar), Aileen (Aileen), Moslin (Moslin von Fadlan), Doyle (Rhinan Stalowa Pięść)
BNi w drużynach: Svavir Adannan, Sartarius
_______________________________________________________________________

Obroniwszy przed umarłych hordą miasto na
Górze Szarej, tajemniczego Shin Tar Guara
Wysłańcy, w wojnę Przywołania wciągnięci
Mimo swej woli, mężni w Runy zaklęci
Rajd za samym Rohenem zorganizowali
By powstrzymać wojowników z czarnej stali,
Z nici ciemności utkanych przez Hokana
Ashira, aby światli nie ujrzeli rana,
Światli nie ujrzeli rana…
Wyprawa ich długa, niejednego los waży
Się, przez bogów pisany dla uciechy wraży,
Lecz Umarłych Pan nie jedynym przeciwnikiem,
Mroczny zawładnąć każdym Praognia tajnikiem
Zamierza, i zazdrość bogów jest już pewnikiem.


***

Słońce uderzyło w zamknięte oczy Anavey, Tallosa i Mayora. Spali w niewielkich pokoikach w karczmie – szampierz, włócznik oraz mag w jednym i Anavey, jako kobieta, w drugim. Pomieszczenia urządzone były wedle zasady „jak najwięcej za jak najmniej pieniędzy”. Łóżka były raczej mało wygodne, ale o dziwo pościel błyszczała bielą nowości. Na drewnianej podłodze stały dwa zydle, a w prymitywnej szafie stojącej przy ścianie czekały dodatkowe dwa prześcieradła. Ponadto pośrodku pokoju stał niewielki okrągły stoliczek.
Poranne, nieśmiałe muśnięcia promieni słonecznych obudziły naprędce utworzoną drużynę. Czwórka posłańców wygramoliła się z łóżek o świcie. Kilka chwil później byli już przed otwieranymi właśnie bramami miasta.
- Mój naród ma zwyczaj mówić zacząć to połowa sukcesu w takich sytuacjach – oznajmił Sęp, bardziej do siebie niż reszty. Jako pierwszy przekroczył bramy Szarogórza. – A zatem, do Liannon…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ari dnia Pią 17:58, 16 Kwi 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tallos
Administrator


Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: What?

PostWysłany: Wto 14:49, 15 Gru 2009    Temat postu:

Tallosowi przyśniła się klęska zakonu. Wszędzie leżały ciała, drogi usłane kocimi łbami były teraz "poplamione", a raczej przypomniały krwiste dywany. Ostatni rycerz zakonu został przebity przez jednego z członków kręgu Hokana. Zobaczył także krzyczącą matkę wołająca swoje dziecko oczywiście chwilę potem została brutalnie zabita. Teraz Tallos sobie uświadomił, że sam się tam znajduje, wydał cichy okrzyk. Niestety sam Hokan go zauważył i kazał swojej prawej ręce (był to mag odziany w czerwone szaty).... najprawdopodobniej zabić. Zrozpaczony sługa run uciekł na cmentarz, gdzie spotkał drugą grupę Hokanowców. Nie miął gdzie teraz uciec, więc zaczął rzucać czary nie starczyło to nawet na 10 sekund, bo zaraz.....- O dobrze, że to był sen - powiedział sam do siebie przed bramami miasta. Następnie udał się za Sępem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorvina
Jeden z Trzynastu


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 815
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:10, 15 Gru 2009    Temat postu:

Kolejnego dnia znowu obudziły mnie promienie słońca.

"Co się ze mną dzieje? Kiedyś potrafiłam się zbudzić przed wschodem słońca, nie czekając na świt, a teraz wręcz słońce musi mnie dźgać promieniami, żebym była wstanie otworzyć oko. Eh... Starość nie radość..."

Fakt, nie chciało mi się wstać. Z pokoju obok słyszałam jeszcze pochrapywania, więc postanowiłam jeszcze poleżeć. Przebiegłam myślami przez wydarzenia wczorajszego dnia. W sumie nic ciekawego, oprócz faktu, że dzisiaj wyruszamy w kierunku Liannon. Tak naprawdę wolałabym tam sama się udać, a nie z gromadą ludzkich mężczyzn. Tak czy siak pokażę im siłę mrocznych, elfickich kobiet.

Nagle usłyszałam, że trójka mężczyzn zbudziła się. Coś mówili do siebie niedbale, nie byłam wstanie zrozumieć ani słowa. Odczekałam kilka chwil, aż zebrali się i wyszli. Wtedy wstałam i wykonałam szybką, poranną toaletę. Wzięłam się za przygotowanie zbroi i broni. Nie posiadałam ciężkich kolczug, zbroi płytowych i wielkich hełmów. Nigdy nie pozwoliłabym się zamienić w żółwia opancerzonego od stóp do głów. Mój strój (to określenie bardziej pasuje) do walki składa się z nieobcisłych, ale przylegających wzmacnianych spodni i bluzki z rękawami zachodzącymi na dłonie. Na bluzkę nakładam bardzo lekki i cienki pancerz bez rękawów, który jest jednocześnie bardzo wytrzymały. Ten składa się z wielu małych i cienkich płytek zrobionych przez Elfickich Mistrzów z księżycowego srebra, które są oblane specjalną esencją z arii, która chroni w pewnym stopniu przed zaklęciami. Wszystko jest połączone ze sobą szyciami z nici Wielkiego Pająka. Podobnie zrobione są spodnie. Taka konstrukcja zapewnia wytrzymałość, ale i ruchliwość pancerza. Do całości brakuje jeszcze naramienników, nakolanników i wysokich butów, które też są zrobione z kilku połączonych płyt.

Po wyczyszczeniu pancerza i ubraniu go wyciągnęłam swój jednoręczny, cienki miecz i przeczyściłam jedwabną szmatką. Promienie słoneczne wesoło zagrały na lśniącym metalu. Uśmiechnęłam się i schowałam miecz do pochwy. Szłam już w kierunku jednej z Szarogórskich bram.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:32, 15 Gru 2009    Temat postu:

Otworzywszy oczy, zacząłem się rozglądać na wszystkie strony. Nie czekając dłużej, powiedziałem jeszcze ciężkim, głosem:
- No, ludzie, wstajeeeemy, czas wyruszać do Liannon.
Kiedy reszta delikwentów otworzyła oczy, ja byłem już w trakcie zakładania mojej nowej zbroi. Nie była ona tak wygodna jak poprzednia, ale dało radę się przyzwyczaić i po dłuższym noszeniu nie sprawiała już wrażenia ciężkiej. Owszem, kolczuga sama z siebie ważyła koło dziesięciu kilogramów, reszta pancerza również niemało, ale o wiele lepiej chroniła przed mieczem.
Kiedy założyłem zbroję, pokusiłem się o wytarcie mojej włóczni, a także nowego miecza, był dość wąski, węższy niż gladius, ale za to dużo lepiej wyważony i bardzo dobrze leżał w mej dłoni. Miecz nie miał żadnych szczególnych znaków, co też mnie zdziwiło, zazwyczaj kowalowie oznaczają swe miecze grawerując je.
Nie zastanawiałem się długo nad tym faktem, ważne że mam go i będę miał okazję go wypróbować. Schowałem miecz i wziąłem włócznię. Byłem gotów do wymarszu, miałem dobry humor. Dzień zapowiadał się dobrze. Doszedłem pod bramę, kiedy Sęp powiedział, że wyruszamy i ruszył przodem. Uśmiechnąłem się i raźno ruszyłem przed siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Sob 11:41, 19 Gru 2009    Temat postu:

Dzień zapowiadał się dobrze, letnie słońce już miło chłostało po twarzach, błyskawicznie usuwając wszelkie oznaki zmęczenia. Porządny sen był wszystkim, czego potrzebowała drużyna. A teraz dzielił ich nie więcej niż dzień drogi do Liannon. Może nawet uda się zawędrować wieczorem?
Szli właśnie wąską, udeptaną w lesie ścieżyną. Ptaki wesoło ćwierkały, trawa się zieleniła, a czasem na głowę Tallosa spadł żołądź, rzucony przez chytrą wiewiórkę. Gałązki łamały się, ustępując pod naporem butów. Sielanka trwała i trwała, każdy oddychał świeżym, leśnym powietrzem. Podwójnie zadowolony był z tego stanu elf - w końcu las jego domem.
- Sen? - Spytał Svavir, chcąc widocznie przerwać denerwującą go ciszę. Szeptał, co było dziwne. - Śniło ci się coś złego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tallos
Administrator


Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: What?

PostWysłany: Pon 17:58, 21 Gru 2009    Temat postu:

- Wreszcie jakieś "ojczyste" strony - powiedział zadowolony Tallos. Kiedy wiewiórki zrzucały mu żołędzie nie martwił się tym, a nawet podnosił i spokojnym ruchem "podawał" je małym zwierzętom. Właśnie sobie przypomniał, że Sęp go pyta o sen. Ale co mu odpowie ? Przecież nie oznajmi mu, że nastała klęska zakonu i Hokan wygra. Zamyślił się trochę. - Można tak powiedzieć lecz nie chce o tym rozmawiać - powiedział, a potem dodał - dobrze, że już niedaleko chociaż mógłbym tu zostać na zawsze. Nagle uświadomił sobie, że idzie ostatni i szybko dogonił pozostałych towarzyszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorvina
Jeden z Trzynastu


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 815
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:09, 22 Gru 2009    Temat postu:

Szłam z tyłu grupki. Jakoś nie ciekawie się czułam w towarzystwie ludzi światła. Fakt, wybrałam życie w Szarogórzu, gdzie żyli sami wyznawcy światła, ale nigdy z nimi nie miałam większego kontaktu. Te ograniczały się do maksymalnie ograniczonych zwrotów grzecznościowych i zdań umożliwiających jakiekolwiek porozumienie. Sami mieszkańcy patrzyli się na mnie dziwnie i z nieufnością. Pewnie moje jaskrawe, błyszczące oczy w świetle dnia wprawiały ich w zakłopotanie i chęć ucieczki. Tak czy siak większość uważała, że ja służę Hokanowi, że naprawdę się z nim trzymam. No cóż, to już ich problem, tak naprawdę nie obchodzi mnie, co sobie o mnie myślą. Pozwolono mi tam mieszkać, to mieszkam.
Szłam niewzruszona otaczającą nas przyrodą w przeciwieństwie do elfa światła. Ten w pełni energii skakał i podrygiwał z leśnymi zwierzętami, niejednokrotnie będąc przez nie wykiwanym. Obserwowałam bacznie resztę drużyny, skrupulatnie notując w głowie, co zarejestrował mój słuch i wzrok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:28, 22 Gru 2009    Temat postu:

Szedłem obok Sępa, obserwowałem przyrodę, która w moich oczach wydawała się wręcz piękna. Gdy widziałem kątem oka, jak wiewiórki rzucają w Tallosa żołędziami, miałem ochotę się roześmiać, lecz czułbym się potem głupio wyśmiewając kompana w drużynie. Myślałem również o Anavey. Miałem wrażenie, że nie chciała z nami trzymać, chociaż nie wiedziałem dlaczego.
Chciałem coś do niej powiedzieć, lecz nie wiedziałem co, moja nieśmiałość wobec kobiet dawała się we znaki. Miałem pustkę w głowie. Chciałem, by się z nami zaprzyjaźniła.
- Anavey... miałbym... do Ciebie małe pytanie... - zacząłem niezdecydowanym tonem
- Dlaczego... idziesz z tyłu? My przecież nie gryziemy - uśmiechnąłem się, ale powiedziałem i tak co innego, niż planowałem...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mayor dnia Wto 22:41, 22 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Wto 21:07, 22 Gru 2009    Temat postu:

Sęp zaśmiał się chrapliwie, słysząc nietakt Gregora.
- Nie chce, to nie. Nie zmuszaj jaśnie panienki - delikatnie skinął głową ku Anavey.
Gdy wyszli z lasu, już zmierzchało. Znaleźli się na rozległej dolince. Na horyzoncie widniały światła w Liannon. Po lewej zachodzące słońce chowało się za wzgórzami odległego Cienia Drzew, najpiękniejszego (zaraz po Eloni) miasta elfów. Różowoczerwona kula była już do połowy zakryta.
- Nie zdążymy przed zachodem - westchnął Svavir. Od czasu wejścia do lasu zaczął zachowywać się, jakby był dowódcą drużyny. - Rozbijemy obóz, czy czatujemy pod bramą, jak jacyś żebracy...?
Nie czekając na reakcję reszty, odłożył swój topór na ziemię i zaczął poszukiwania suchych gałęzi, nadających się do rozpalenia ogniska. Gdy uzbierał zadowalającą stertę, usiadł na ziemi, sapnął ciężko ze zmęczenia całodniowym marszem i zagwizdał przeciągle.
Spomiędzy drzew przyglądała im się sarna, a z głębi lasu dobiegło donośne świergotanie ptaka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ari dnia Śro 10:08, 23 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:50, 22 Gru 2009    Temat postu:

- Ja tam nie chcę nic mówić... Ale jeśli mamy być drużyną z prawdziwego zdarzenia, musimy mieć przywódcę... tylko na litość boską niech ten przywódca nie każe zaraz na siebie mówić per Jaśnie Panie, bo się zdenerwuję, to raz, a po drugie po co się pytałeś, czy rozbijamy obóz teraz, czy czatujemy pod bramą skoro i tak tutaj rozbijamy obóz? Po trzecie, zachowujesz się tak, jakbyś był już tym dowódcą... w sumie nie mam nic przeciwko, tylko zachowuj się jak przywódca-kompan, a nie jak despota, wtedy będziemy się rozumieli, chociaż to i tak trzeba poddać głosowaniu.
Więc kto głosuje za tym, by Sęp był naszym dowódcą? Przynajmniej dopóty, dopóki będziemy wszyscy razem jako drużyna...

Spoglądałem po twarzach wszystkich pytająco, jak zwykle badając, czy nie zrobiłem czegoś głupiego, zdziwił mnie fakt, że powiedziałem to, co miałem do powiedzenia. Chciałem w tym momencie wiedzieć, co teraz sobie o mnie wszyscy myślą.


//Tallos, gdzie Ty widzisz przystawianie się?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mayor dnia Śro 17:56, 23 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tallos
Administrator


Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: What?

PostWysłany: Śro 17:04, 23 Gru 2009    Temat postu:

- Głosowanie? Nie ma po co... - Tallos odpowiedział bez namysłu. Śmieszyło go trochę, że Gregor przystawia się do mrocznej elfki, doskonale wiedział, że i tak nic nie zdziała. Wiewiórki już z nim nie "współpracowały" i nie miał co robić, więc usiadł na pniu drzewa i przyglądał się zaistniałej sytuacji.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tallos dnia Pon 15:06, 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorvina
Jeden z Trzynastu


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 815
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:45, 23 Gru 2009    Temat postu:

Nagle zauważyłam, że Mayor patrzy na mnie i chce coś powiedzieć. Chciał mnie zaprosić do reszty swojej "światłej" grupy, co zupełnie nie odpowiadało mi.

- Nie, dzięki - ucięłam krótko i szłam dalej, jak gdyby nigdy nic.

Svavir obejrzał się i zaśmiał pod nosem patrząc na Mayora, po czym ceremonialnie nazwał mnie "jaśnie panienką". Spojrzałam na niego zdecydowanym, ale i obojętnym wzrokiem.

"Można się było domyśleć, że ci "świetlni" prędzej czy później się przyczepią. Nie to co "moi". U nas toleruje się to, jeśli ktoś trzyma się na uboczu i nie ma ochoty rozmawiać z innymi". Cóż, jakoś będą musieli się przyzwyczaić do "innej" kompanki."

Szliśmy przez cały dzień lasem, aż do wieczora i znaleźliśmy się na małej polanie. Wtedy Sęp niczym samozwany dowódca rozporządził o rozbiciu obozu. W mgnieniu oka zebrał pełno suchych gałęzi i rozpalił ognisko. Ja usiadłam nieco dalej, opierając się plecami o grube drzewo. Przymknęłam oczy wsłuchując się w zapadający w sen las. Sęp, Tallos i Gregor rozmawiali o czymś, ale zupełnie mnie to nie interesowało, dopóki Mayor wręcz nie zaczął krzyczeć. Nadal nie otwierając oczu i nie zdradzając zainteresowania, podsłuchiwałam o co chodzi. Mowa była o głosowaniu na dowódcę naszej czwórki. W myślach byłam zmęczona tym problemem.

"Wygląda to tak, jakbyśmy nie potrafili się sami zorganizować, dogadać. Jakby na czele rozbieganej i dziecinnej czwórki ktoś musiał stanąć i wydawać rozkazy według własnego uznania. Ja na pewno nie biorę udziału w tym przedstawieniu."

"Wielka trójca" zaczęła myśleć i zastanawiać się co z tym faktem zrobić, gdy ja oddałam się zupełnie nocy i leśnej ciszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Śro 22:31, 23 Gru 2009    Temat postu:

- Róbcie co chcecie - warknął Sęp. Chwycił swój topór, jego mina zdradzała gotowość do szybkiego ataku. - Ja nie zamierzam się zniżać do poziomu żebraka. Jestem... Byłem... Cholera, dajże mi święty spokój...
Z cichym sapnięciem położył się na plecach. Odwrócił głowę ku Anavey. Gdy ich spojrzenia spotkały się, elfka zauważyła, że oczy Svavira zaświecił się. Przepraszał?
- Nie wiem jak chcesz zrobić tajne głosowanie. Poza tym, nie widzę osób nadających się na to stanowisko. - Szybkim ruchem Svavir przeniósł spojrzenie na Tallosa. Wstał. Wziął swój topór i sennie zarzucił na ramię - Stanę pierwszy na warcie. Idźcie spać.
Oddalił się o dwa-trzy kroki od reszty, stając na skraju lasu. W sercu lasu zachrzęściły gałęzie.
- Może wam głowy otrzeźwieją...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ari dnia Śro 22:31, 23 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:40, 25 Gru 2009    Temat postu:

W tym momencie poczułem się głupio. Nie wiedziałem, co mam zrobić.
Zastanawiałem się także, kim on jest lub był, chciałem się tego dowiedzieć, byłem ciekawy, ale dopóki Sęp był wyraźnie poddenerwowany, wolałem się nie narzucać.
- Wybacz Svavir - rzuciłem szybko i odwróciłem głowę, by nie napotkać jego wzroku.
Czułem się winny. Postanowiłem iść spać, tak jak radził Sęp, ale nie mogłem sobie znaleźć miejsca i ciągle się wierciłem.
Położyłem się na plecach i zacząłem myśleć intensywnie, w nadziei, że w końcu się zmęczę, myśli przelatywały z prędkością błyskawicy, myślałem o wielu sprawach na raz.
Zacząłem tęsknić za domem, za rodzicami, za brakiem problemów zarówno z kobietami jak i "kompanami". Tam nie było czasu na problemy. Zacząłem wspominać dzieciństwo. Kiedy bawiłem się z kolegami... Łezka mi się w oku zakręciła. Nie spostrzegłem nawet, kiedy zasnąłem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Nie 22:17, 27 Gru 2009    Temat postu:

Danie forów zmęczonym nogom i chwilowy odpoczynek uświadomiły wszystkim, jak bardzo są zmęczeni. Nawet Svavir ledwie trzymał się na nogach podczas warty. Reszta drużyna zasnęła natychmiast i spała kamiennym snem.
De Mayor śnił wyjątkowo nieprzyjemne sny. Jego rodzima wieś płonęła, nie mógł znaleźć rodziców, biegł wąskimi uliczkami w blasku palonych domów, biegł do domu… Jeszcze dwa kroki, sus przed płonący wóz i był przed frontowymi drzwiami… Jego dom się palił, a z środka dochodziły wrzaski ludzi żywcem zjadanych przez jęzory ognia. Nie mógł nic zrobić…
… i obudził się z cichym jękiem. Odruchowo rozejrzał się. Jego twarz zdobiły kropelki potu, serce odbijało się od piersi niczym bezradna mucha od szyby.
Wpadł z deszczu pod rynnę, przechodząc ze snu do jawy. Rzeczywistość, jak zwykle, okazała się gorsza od najgorszego snu…

[PW]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 1 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin