Forum SpellForce
Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czarna stal - rozdział I
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hyouton
Webmaster


Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 20:47, 02 Sty 2010    Temat postu:

Rozglądając się po obozie zauważyłem siedzącego trolla. Po walce nie byłem zbytnio zmęczony, ani zraniony. Wręcz czułem wstręt do jakiego typu snu lub odpoczynku. OD kilku dni zrozumiałem kim Ugruk jest dla mnie i dla nas wszystkich dookoła. Wiem, że był zagrożeniem, jednak.. w porównaniu do głupoli uroków on był... dość inteligentny.
Jednak nie czułem lenku.. W granicach rozsądku nie działał pochobnie. Wyczułem, że gdyby czuł się przodowniiem grupy, już dawno byśmy byli jego pomagierami.
Wpatrywałem się w niego jak debil i to dość długo. W końcu sam Ugruk zauważył moje spojrzenie gdyż sam na mnie spojrzał. Miałem tysiąc myśli na sekundę moja głowa przez długi czas nie mogła zrozumieć trolla gdy:
- Wiem! On.. On czuje do nas szacunek.. Ale czemu? Czemu czuje do nas szacunek, do rasy, która pomiata takim jak on? - spytałem sam siebie w myślach...
Śmiało podchodziłem do trolla , wymachując lekko kosturem. W końu usiadłem koło niego bez słowa, ucząc się gromadzić lodową energię w dwóch dłoniach, aby móc atakować paru przeciwników na raz.. Jednak do takiej umiejętności bardzo mi daleko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drakon Arach
Zaklinacz słów


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:26, 02 Sty 2010    Temat postu:

- Magia - mówię do mrocznego elfa, który się do mnie przysiadł - Dobrze, że nie czarna... nie lubię jej. Za to czuję przed wami respekt. Za tą magię, która potrafi powalić każdego. Prędzej czy później. Na mnie Hokan musiał trochę się wysilić mimo swojej pozycji. I mimo mojego osłabienia...
Zasępiłem się. I skrzywiłem. Tamten ból, tamto upokorzenie, tamto widmo końca wolności. Ale jednak jest jak jest.
- Ta magia, którą używasz jest według mnie porządniejsza - podjąłem po chwili - Sami jej używamy, bo czasem przechodząc przez mroźne terytoria czy góry musimy walczyć z lodowymi stworami. Raz nawet walczyliśmy z elfkami z Tirganach. Wtedy poczułem nowy rodzaj bólu. Właśnie od tego rodzaju magii, którego trzymasz w rękach.
- Nudno coś... wkurza mnie ten Diavi. Z chęcią bym mu wsadził tą jego broń w zadek i mu ją poszerzył. Albo kaktusa - rozmarzyłem się - Widziałem tu kaktusa. Nadawał by się w sam raz. Ależ szkoda, że go nie rzuciłem w jakiegoś legionistę. Fajnie jest patrzeć jak ludzie kwiczą z bólu kiedy takiego kaktusa im się rypnie prosto w twarz. Ubaw po pachy! Co nie Zarakhi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hyouton
Webmaster


Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 0:30, 03 Sty 2010    Temat postu:

- Tiaa - wyrzekłem do trolla, wpatrując się w moje ręce, gromadzące mroźną energię
- Trignarach, hmm. Nie kojarzę tego miejsca.. Nigdy tam nie byłem. Mówisz o elfkach, ach twoje oko miało pewnie rozkosz na widok tych elfek - mruknąłem do trolla, po chwil wygaszając energie. Gdy pomyślałem o elfkach, przypomniało mi się o Erlinie.
Rozglądając się dookoła nie mogłem nigdzie jej zauważyć. Po chwile rzekłem do trolla:
- Diavi mi nie przeszkadza. Nie zwróciłem na niego uwagi. Jednak jego piękna siostra, ahhhh - po chwili rozmarzyłem się, przypominając sobie o nie tak dawno poznanej mi mrocznej elfce


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drakon Arach
Zaklinacz słów


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:39, 03 Sty 2010    Temat postu:

Roześmiałem się na słuch o tym, co powiedział elf.
- Elfki z Tirganach to nie byle jakie elfy. Są jak lód. Twarde, zahartowane i niebezpieczne. Ich charakter jest jak lód i ich skóra jest jak śnieg. Chyba są bledsze nawet niż wy. Z nimi nie ma gry wstępnej. Albo przechodzisz do rzeczy, albo giniesz. Wielu one pozabijały mi kompanów... sam jednak zraniłem ich główną przywódczynię, ale zwiała wstrętna rura...
- Nie zrozumiem waszych instynktów nigdy - mówię - Byście tylko się chcieli zabawiać bez oporu gdzie się dało. Byle by było cicho i pusto... a tak poza tym o oni zajęli magazyn. Wystawili tam straże dodatkowe.
- A oprócz fascynacji co do kobiet to masz jakieś ambicje? Plany?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hyouton
Webmaster


Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 12:31, 03 Sty 2010    Temat postu:

Nieee.. Zarakhi chce się tylko rozmnażać ;]

Dość inteligenty jak na trolla.. Hmm jak będzie chciał walczyć z Diavim to ni widze problemów... Hmm tylko zastanawiam się czy mu nie pomóc? Hmm, Pan nie byłby z tego zadowolony.. Jeżeli ten syn Nora wkroczy mi w droge to się z nim rozprawimy, ale po cichu. Pan nie byłby zadowolony. - myślałem na głos.. Tak się skupiłem, że nie zauważyłem, że powiedziałem to na głos. Po chwili dodałem do trolla wyraźniej:

- Moje plany? Hmm, będę służyć do końca swoich dni Hokanowi. - Nie chciałem się za bardzo rozgadac do trolla. Nie lubie mowić o sobie.
- A ty ? Czemu służysz Hokanowi? Jakie masz plany? - spytałem Ugruka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drakon Arach
Zaklinacz słów


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:59, 03 Sty 2010    Temat postu:

- Ja chce przywrócić swój dawny status wśród swojej rasy - powiedziałem - Po to by móc znowu do nich wrócić z podniesioną głową. Teraz jestem zaledwie wrakiem tego co miałem w przeszłości. Oprócz tego chce mordować, grabić i niszczyć wszystko co mi się kojarzy ze światłem. I chciałbym rzecz jasna zdobyć coś porządniejszego od tego kawałka drewna - ruszyłem swoją maczugą dla demonstracji - Dawniej miałem taki bardzo duży młot. Jednym uderzeniem rozwalałem najwytrzymalsze tarcze krasnoludów i łamałem gnaty ludziom. A elfki wolały wtedy walczyć ze mną na odległość... jednak wtedy też byłem śmiertelny. Teraz muszę to odrobić. Jak mi się powrócę znowu w chwale mojej rasy. Z nawiązką. No i przede wszystkim Hokan... będę mu służyć tak długo jak będzie on sam istniał.
- Nudą tu straszną wieje... z chęcią bym komuś przetrącił gnaty. A w szczególności jakiemuś legioniście...
Odwracam się i spoglądam na budynek w którym zakwaterowali się nasi dowódcy. Szacuje jak na swoje możliwości ocenę pilnowania budynku. Po tym szukam wzrokiem łuczników szkieletów i stalowych żołnierzy.
Po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że mam szansę zabić Diavego. Zrobię to nawet teraz... byle by się rozerwać.
Wstaje i biorę maczugę. Zaczynam iść do magazynu. Zaczyna mnie atakować duża dawka adrenaliny.
Kiedy dochodzę do domu biorę potężny zamach maczugą i uderzam nią w ścianę. Potem kolejny. I następny.
- Wyłaź z stamtąd zawszona pało! Wyłaź stąd ty lizusie i przydupasie! Choć tu i pokaż na co cię stać!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drakon Arach dnia Nie 13:35, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Nie 19:28, 03 Sty 2010    Temat postu:

Pod wpływem potężnych uderzeń jedna z desek wygięła się do środka. Z wnętrza budynku dobiegły przyciszone rozmowy. Ugruk ujrzał w oknie zaciągniętym rybią błoną Eritlinę. Miała na sobie ceremonialną maskę. Po chwili z przeciwnej strony budynku dobiegł odgłos otwieranych drzwi. Parę sekund później Diavi stał już trzy kroki od Ugruka, w bojowej postawie dzierżąc bitewny młot. Jego siostra doszła w mgnieniu oka, prowadząc za sobą śmierdzącego zgnilizną goblina, miejscami obdartego ze skóry aż do mięsa. Przez cienką jak papier maskę koloru kości trollowej i czarny łuk przypominający dwa złączone pazury wielkiej bestii, wyglądała drapieżnie, ale odkrywająca wdzięki szata nadawała tej drapieżności pewien urok. Eritlina założyła na cięciwę łuku strzałę.
- Za same obelgi powinienem zabić cię na miejscu – wycharczał Diavi donośnym basem – ale łaskawie pozwolę ci powiedzieć, czego ode mnie chcesz…
Kątem oka Ugruk dojrzał gromadzących się wokół szkieletów – łuczników.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drakon Arach
Zaklinacz słów


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:38, 03 Sty 2010    Temat postu:

Uśmiechnąłem się paskudnie i mrocznie. Przyciągnąłem maczugę zamaszyście do siebie.
- Nie lubię jak ktoś mnie obraża. Szanuję was elfy, ale jeśli ktoś pokazuje mi brak szacunku to najczęściej ginie wykrocie z poszerzonym odbytem i wsadzoną tam bronią. Tak najczęściej robiłem z elfkami z Tirganach - spojrzałem na Eritilinę i zrobiłem efektowną pauzę - Wiesz co debilu? Nudzę się i z chęcią bym się z kimś pobił. Radzę ci tamte szkielety oddelegować wraz ze swoją przy chudawą siostrą. Ty jesteś moim celem. Nic cię nie uratuje, nawet ten twój śmieszny młotek i zbroja godna pożałowania. Ile ty musiałeś się płaszczyć przed Hokanem by ją zdobyć? Rok? Dwa? A może czyściłeś buty krasnoludom by ją ci łaskawie wykuli? I puściłeś się z jakąś? - zaśmiałem się - Wyglądasz jak jakiś niedorobiony szczeniak. Myślisz, żeś taki silny? Choć ze mną w szranki. Bez pomocy. Tylko ty i ja. Wygrany robi z ofiarą to co chce. Co ty na to?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Nie 19:50, 03 Sty 2010    Temat postu:

Po Diavi’m potok obelg spłynął niczym woda po kaczce. Eritlina za plecami braciszka napięła łuk.
- Kiedy ja wygram ze swoją ofiarą – powiedział z dziwnym, stoickim spokojem – nic z niej nie zostanie, bym mógł się nad nią dalej znęcać. Oczywiście, stanę z tobą w szranki – jakby na zaprzeczenie tego faktu, odłożył młot trzonem w dół. – Tylko zawiążę buta, by się nie potknąć nad twymi zwłokami…
Odtrącił nogą tańczącego wokół niego goblina i przyklęknął. W tym momencie troll zauważył, że płytowe buty wojennika nie mają z przodu sznurówek. Zza pleców Diavi’ego zaśpiewała puszczana cięciwa łuku Eritliny. Strzała poszybowała nieubłaganie w kierunku trolla. Ugruk poczuł, że strzała przebiła jego hełm na wylot, dzieląc go na dwa równe płaty. Drasnęła też skórę na głowie. Bezużyteczne kawałki kości smokowca opadły bezwiednie na ramiona trolla. Diavi powoli wstał i podniósł swój młot. Uśmiechał się szyderczo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hyouton
Webmaster


Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 20:03, 03 Sty 2010    Temat postu:

dy troll podszedl do jednej kwatery nie przejąlem się tym.
- Niech robi co chce, ale niech nie wraca cały zraniony - pomyślałem sobie.
Po chwili ujrzałem jednak gromade szkieletów skupionych dookoła wejścia jedngeo z budynku czerwonego legionu.
Doszedłem szybko pod wejscie kwatery. Na samym środku widziałem Ugruka, Diavieo i stojąceo za nim jego siostre, Erline.
Gdy po chwli usłyszałem strzał skierowany w strone Ugruka postanowiłem zareagować. Popchnałem na bok stojące szkielety by zrobily mi przejscie. W końcu dostałem się do środka kłótni.
- Co wy wyprawiacie! - Krzyknąłem do 2 mrocznych elfów i trolla
- Ugruk, powsrzymaj swoje siły na wroga. Nie mamy ze sobą walczyć. Mamy innych oponętów. - Po chwili całkiem odwróciłem się do rodzeństwa elfów:
- Nazywacie się mrocznymi elfami? HA! Nie wiecie co to honor. Jak widać nie masz za grosz Hnoru, Diavi. Zasłaniasz się do pomocy siostrą. Drakoni by cię za to torturowali do śmierci. Żałosne. Wasz gniew wisi w powietrzu, ale nie bądźcie ak głupi jak orki...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drakon Arach
Zaklinacz słów


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:24, 03 Sty 2010    Temat postu:

Już chciałem ryknąć i uderzyć, ale mi drogę zasłonił Zarakhi. Powstrzymał całą siłą woli swoją adrenalinę i wściekłość. Jedynie co zrobiłem to podniosłem hełm. A potem warknąłem.
- Teraz przynajmniej wiem jacy jesteście - mówię dziwnie brzmiącym głosem - Macie pod kontrolą cały oddział łuczników to możecie sobie szydzić z trolla co? Jesteście żałośni. Aż mi się rzygać chce jak na was patrzę. A szczególnie na wasze podstępy. Lepiej uważajcie, bo ja z wami nie skończyłem. Jak wam się uszczupli ten oddziałek i trochę wam strzał skończy to sobie pogaworzymy. Ale na poważnie.
Napluwam na ziemię obok Diavego. Biorę maczugę i wychodzę z obozu. Kieruje się ku ścieżce w górę i tam znowu siadam. Pogrążam się swoim ponurym myślom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Nie 21:20, 03 Sty 2010    Temat postu:

"Gdzie dwóch się bije, tam trzech obrywa", jak mówi stare elfickie przysłowie. I tak było w tym przypadku. Cała złość Diavi'ego przeniosła się na Zarakhiego.
- Jak śmiesz mówić o honorze Norcainu mnie?! - huknął. Jakby na potwierdzenie swoich słów dumnie wypiął pierś, podkreślając srebrzący się na pancerzu znak swojego rodu. - Nikt nie będzie szydził z mrocznego elfa dla zabawy!
Gestem odesłał łuczników, którzy jak gdyby nic się nie stało wrócili do patrolowania. Diavi chwycił wygodniej swój młot i poszedł za Ugrukiem.
- Chodź tu! - zawołał - Jeszcze nie skończyliśmy!
Eritlina przerzuciła swój łuk przez plecy. Zdjęła maskę. Wolnym, zalotnym krokiem podeszła do Zarakhiego.
- Braciszek nie kazał mi sobie pomagać. To była moja decyzja - mówiła nienaturalnie spokojnie. Zbliżyła się do maga niebezpiecznie blisko, ich usta dzieliła odległość równa grubości trollowego kciuka. - Nie przejmuj się nimi. - Zarakhi poczuł, że przeszedł go dreszcz emocji, napieły się wszystkie jego mięśnie, w tym te poniżej pasa, o których mówią tylko najodważniejsi poeci. Wszystkie troski poszły w zapomnienie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drakon Arach
Zaklinacz słów


Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:40, 03 Sty 2010    Temat postu:

Stanąłem momentalnie. Adrenalina i wściekłość wróciła.
- A jednak napadło cię to uczucie? Uczucie strachu przed poniżeniem? No to choć tu - odwróciłem się - Zapraszam.
Ustawiłem się w pozycji bojowej. I nawet nie czekając na jego ruch ruszyłem na elfa próbując go uderzyć maczugą od dołu prostu w rękę trzymającą młot.
Zabiję go i wypatroszę jak tamte szkielety na warcie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vinrael
Mocarz klawiszy


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 479
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:57, 03 Sty 2010    Temat postu:

Jesteście wszyscy tacy żałośni... - Skomentowałem krótko obserwując od pewnego czasu całe zajście, trzymając w rękach to co zastępuję rękę u Ostrzy. - Nie znam się na tym waszym honorze. Co więcej... - Przerwałem, westchnąłem przeciągle i zacząłem kontynuować - Mam to w dup... W głębokim poważaniu. Nie mniej jednak, to wasze zachowanie, dowodzi temu, że cały czas... - Przerwałem. Nie lubiłem mówić za dużo. Po chwili zacząłem mówić dalej. - Szanowny panie D. Przetrzyj oczy, bo jakieś gówno tam chyba zalega. Pomagamy Ci tylko i wyłącznie z własnej nieprzymuszonej woli, więc doceń to, albo oddeleguj nas z powrotem do Szeptu. Bądź pewny, że każdy z nas znajdzie sobie lepsze zajęcie, niż służba u bufona. Na przyszłość... Nie kłóć się z kimś, kto nigdy nie pukał się w głowę, by sprawdzić, czy coś tam rzeczywiście jest. Uwierz, że to nic nie da... - Wygłosiłem mowę, dałem sobie chwilę odsapnąć i zacząłem nawijać dalej, jak w transie - Ogór... Czy jak Ci tam na imię... Nie ważne... Trollu! Wszyscy tutaj wiemy, jak bardzo zdenerwował Cię fakt, iż wrogowie uciekli. Proszę nie pluj na wszystkich w geście potwierdzenia... Tak czy inaczej nie namnażaj ich w istotach, które wrogami nie są, bo prędzej zginiesz, niż wsadzisz Diaviemu kaktusa, czy co tam chcesz między pośladki. - Odwróciłem się by ponownie nabrać oddechu i znów się "uruchomiłem" - Czasem wydaje mi się, że nad służbę u Hokana przekładasz chęć współżycia z każdą mroczną elfką, która się na Ciebie natknie. Nikt Ci tego nie zabroni, ale gołąbeczki... Moglibyście sobie pogruchać po misji? Bo teraz jakoś, czas nie jest zbyt odpowiedni... - Odwróciłem się w stronę szkieletów, chcąc zacząć na nowo, ale westchnąłem krótko i stwierdziłem:

- Do was to nie da się chyba przyczepić... - Powiedziałem patrząc w ziemię. Wszyscy milczeli. Postanowiłem jakoś to zakończyć. - A więc panowie... I panie... Nie zachowujmy się jak małpy w dżungli, którym co rusz trzeba zmieniać pieluszkę, bo być może legioniści patrzą na nas z góry i umierają ze śmiechu... Tak... Trollu... Znów nie będziesz miał z kim walczyć. A teraz dziękuję za uwagę i prosiłbym o jedno... Ciszę... - Zakończyłem. Czułem się z siebie dumny, a jednak wyczekiwałem śmierci. Podszedłem do swoich Ostrzy i zająłem się nimi, oczekując albo dziwnego chłodu, strzały wbitej w plecy, ciężkiego młota na głowie, albo kawałka drewna w miejscu, do którego Słońce nie dochodzi. Równie dobrze, mogło się stać wszystko naraz, ale to mnie teraz nie obchodziło...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hyouton
Webmaster


Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 20:58, 04 Sty 2010    Temat postu:

Widząc Diaviego zbliżającego się do trolla, chciałem mu pomóc. Jednak urok pięknej Erliny mnie zbyt mocno przejął. Wpatrując się w jej piękne oczy nie mogłem się ruszyć. Po prostu chciałem aby ta chwila trwała jak najdłużej. Niestety głowa mówiła mi: "idź do Ugruka. Pomóż mu.."
Wszystko fajnie gdyby nie to, że jej te ciemne oczy tak na mnie spoglądały, że nie mogłem zaprzestać. Nie wiem czemu, ale czas płynął wolniej co było cudowne. Stałem nieruchomo i wpatrywałem się w jej twarz... Po jakimś czasie usłyszałem bełkot Drisha. Niestety usłyszałem coś o mnie więc niestety musiałem usłyszeć więcej co on o mnie opowiada. Dziwne było to, że co chwile się odwracał by zabrać oddech..

- No zajekurwabiś***, w takim momencie on musiał udzielić nam monologu. Co on tak co chwile sapie, astma ?! - zapytałem sam siebie w myślach..
Po chwili przestałem się tym przejmować i wróciłem do "długiego spojrzenia".
Spojrzenie jednak po chwili wydawało się dość dziwne.. Takie nie szczere..
Czułem się, jakby Erlina chciała mnie zająć.. Chciałem coś zrobić i zabełkotałem
- Ja.... Czy tyyy... - Wiecej nie mogłem do niej powiedzieć gdy tak na mnie patrzyła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin