Forum SpellForce
Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zagrożenie świtu - rozdział I
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:15, 09 Sty 2010    Temat postu:

Podszedł do nas jakiś dziwak w masce i ciemnozielonym płaszczu.
Odkąd go zobaczyłem, nie pasował mi, nie wiem czemu, ale pierwsze wrażenie mówiło mi, że koleś mi nie pasi. Spytał się, czy nie służymy przypadkiem zakonowi i ma odrobić służbę za parę jak to ujął "długów". Ciekawym, co też mógł nawywijać w przeszłości, że ma odrobić służbę u nas.
Nie wyglądał na wojownika, ani maga... bardziej jak łotr.
Chętnie bym mu powiedział, żeby spadał na drzewo prostować banany, ale nie mogłem się odważyć na to, nie przywykłem obrażać nowo spotkanych ludzi, lecz czułem, że jak jakiś jego czyn mi nie podpasuje, to się o tym dowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorvina
Jeden z Trzynastu


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 815
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:05, 10 Sty 2010    Temat postu:

"Cudownie... nie ma to jak mroczny elf wśród leśnych elfów. Na pewno się ucieszą na mój widok, na widok rasy i wyznawcy mroku. No cóż, jak trzeba będzie, to przejdę się okrężnymi drogami, nie zdziwiłabym się, gdyby elfki mnie nie wpuściły."

Szliśmy równym tempem w stronę miasta. Wyłaniała nam się niby brama zrobiona z dość grubych pali. Wrota były otwarte, więc można było dostrzec w środku domostwa i ludzi spacerujących po ulicach.

Sęp zapytał się, czy nie chcemy zrobić zakupów. W sumie to wszystko miałam. Jedzenia miałam wystarczająco, jedynie mogłam poszukać studni, aby napełnić bukłak wodą. Tak więc zaczęłam przeczesywać wzrokiem okolicę.

Nagle ni stąd ni zowąd wyłonił się z tłumu człowiek. Trudno było stwierdzić kim jest, ponieważ miał maskę. Ta rzecz na twarzy oraz ton jego głosu wskazywał, że coś najzwyczajniej kręci. Mówił trochę zagadkami, trochę podchwytliwie, ogólnie dziwny. Powiedział coś o odrobieniu służby, o jakiś jego długach, ale nic bardziej konkretnego. Nie chciało mi się znowu głowić, o co może chodzić tym ludziom. Czy oni zawsze muszą owijać w bawełnę? Nie można powiedzieć wprost? Taka ich mentalność.

Nie chciało mi się odzywać, stwierdziłam, że niech ludzie się z ludźmi dogadują albo ten empatyczny elf.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tallos
Administrator


Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: What?

PostWysłany: Nie 20:35, 10 Sty 2010    Temat postu:

Zmierzyłem człowieka wzrokiem, nie wyglądał na obywatela Liannon, ale nie wyglądał też na barbarzyńcę, raczej na złodziejaszka. Irytowała mnie ta jego maska.

Ta przybłęda była tu teraz tak potrzebna jak zgniłe i w dodatku zielone jajko, a ta maska to bez komentarza. A może pozory mylą, przecież nie będę tutaj stał jak słup soli ! Zapytam tego dziwnego jegomościa, co i jak. - pomyślałem, a potem przybliżyłem się o pół kroku bliżej tajemniczego masko-człowieka - Witaj, czy mógłbyś najpierw ściągnąć tę maskę, wiesz, wolę z kimś rozmawiać jak widzę jego twarz - powiedziałem uprzejmie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tallos dnia Nie 20:36, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fenris
Zbrojny w klawiaturę


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wziąłeś?

PostWysłany: Nie 21:17, 10 Sty 2010    Temat postu:

Atmosfera się zagęściła. Przeszywające spojrzenia spowiły mnie jak niegdyś. Przypomniało mi się jak otoczyła mnie banda wieśniaków oczywiście w wiadomym celu, mimo iż nic im nie zawiniłem. W sumie to przez takich jak oni stałem się tym kim jestem. A jednak otrzymałem nowa szansę, aby się zmienić. Praktycznie niewykonalne.
Dyskretnie obadałem gdzie mają swe mieszki, w razie jakby to nie byli ci ludzie, których szukam. W dłuższej chwili czekałem na jakąkolwiek odpowiedź i nawet pomyślałem, że są przygłusi albo zatkało ich, bo zobaczyli dziwaka w masce, aż jeden z nich w końcu zachował się kulturalnie i odpowiedział.
Tak mi się przynajmniej wydawało, jednakże na me pytanie odpowiedział prośbą, a może nawet rozkazem. Pal licho to, ściągnąłem maskę i spojrzałem mu prosto w oczy.
- Proszę bardzo - Powiedziałem tonem nie wyrażającym zbędnych emocji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fenris dnia Nie 21:18, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tallos
Administrator


Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: What?

PostWysłany: Nie 21:33, 10 Sty 2010    Temat postu:

- O wiele lepiej. Tak służymy, a o jakie długi chodzi ? - spytałem człowieka. Przynajmniej spełnił moją prośbę, więc nie powinien być złodziejaszkiem - pomyślałem. Głupio mi się zrobiło bo ludzie z wioski patrzyli na mnie i i rozmówcę. Jedno dziecko nawet rzuciło kamykiem w dach pobliskiej chaty. - O rany, dziwnie wychowują tu dzieci - pomyślałem. Potem spojrzałem pytająco na kompanów. Elfka się rozglądała, a reszta dalej stała jak wryta.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tallos dnia Nie 22:02, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:59, 10 Sty 2010    Temat postu:

Tallos odpowiedział nieznajomemu, jak dla mnie zbyt kulturalnie. Łotr zdjął maskę, pomyślałem, że skoro ją zdjął, raczej nie powinien nic ukraść, bo ludzie go widzą i w razie czego pomogą go schwytać. Jednakże, czułem że powinienem mieć go na oku, coś mi w nim nie pasowało. Chociaż gdy przypomniałem sobie zawartość ZEROWĄ mojego mieszka, poczułem lekką ulgę, nawet jak mi ją ukradnie to praktycznie nic nie zyska, jako że wszystko co zarobiłem, to wydałem na zbroję, ale niech tylko spróbuje... jak mu się nie uda, to pożałuje, z tego co widzę nie jest ani silny ani zbyt zwinny, więc nie powinno być zbytniego problemu.
Stanąłem w pozie "cwaniaka" rozszerzyłem lekko nogi, głowę przechyliłem lekko w bok i groźnym wzrokiem wpatrywałem się w przybysza, starałem się zachować jak najgroźniejszą postawę, by nie przeszło mu przez myśl, że ma do czynienia ze słabeuszami, dodatkowo zacząłem nerwowo ruszać swoją włócznią, by wiedział że mam przewagę. Nie odzywałem się, chciałem zobaczyć co powie na to Sęp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Nie 22:09, 10 Sty 2010    Temat postu:

Svavir westchnął znacząco. Zwyczajowo zdjął topór z ramion i oparł się o rękojeść. Wydął wargi w pogardliwym uśmieszku i uniósł brwi.
- Czy my wyglądamy jak posłańcy Zakonu? - zapytał, rzucając przelotne spojrzenia towarzyszom. - Mnie się nie wydaje. A kto i co kazał ci zrobić dla tej zacnej organizacji?
Anavey już po kilku sekundach znalazła studnię, jednak bliskość wąskiej rzeczki sugerowała możliwość złapania do bukłaka ryby. Wielu ludzi nabierało zeń wody, więc chyba była czysta. Poranny tłok nieco ustał, ludzie znaleźli się już na miejscach pracy. Gwar stał się znośny nawet dla elfich uszu, tylko z gospody dobiegały naprawdę przeróżne dźwięki.

[Dla uczczenia nowego gracza, zadanko na rozgrzewkę w mroźne dni: podaj imiona pięciu elfek, jakie spotykamy w SF1 (trzech kampaniach). Za każde imię dostajecie garść PD, ale nie otrzymacie dodatkowych punktów za podanie większej liczby imion.]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ari dnia Nie 22:15, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fenris
Zbrojny w klawiaturę


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wziąłeś?

PostWysłany: Nie 22:30, 10 Sty 2010    Temat postu:

- Od tak długiego czasu nie przechodził tu nikt nowy, że nawet kulawego orka wziąłbym za posłańca byleby tylko przychodził z Szarogórza. A kto mnie przysłał cóż nie byłem w stanie tego zarejestrować. Pewnie nawet czujecie dlaczego. A wiec aby do was dołączyć, a widząc waszą negatywną wobec mnie postawę muszę teraz to wszystko jeszcze bardziej zepsuć. Prawdę mówiąc nie wyglądacie mi na ludzi, których łatwo bym oszukał, a wiec powiem wam całą prawdę. Zresztą i tak się pewnie domyślacie. - wziąłem głęboki wdech, zignorowałem jakieś chore umysłowo dzieciaki i użyłem swoich niesamowitych talentów do pieprzenia głupot:
- Bez owijania w bawełnę i nudnych wstawek przejdę od razu do miejsca. To miasto to Szarogórze, dostałem się tu z powodu konfliktów jakie wywołałem w mojej zapyziałej wiosce. Banda krótkowzrocznych chlebojadów, którzy nie potrafili mnie docenić. Jako, że nie miałem jak się wyżywić, no oprócz jagód zacząłem pożyczać pewne rzeczy. No dobra kraść. Zostałem złapany na gorącym uczynku co też czyni mnie złodziejem raczej marnym jako, że był to wpływowy kupiec zażądał kary śmierci. Sędzia się nade mną ulitował, dostałem wybór: śmierć albo służba świtowi. Pewnie myślicie, że mogę was zdradzić, zadźgać po nocy, okraść, zgwałcić czy coś w tym stylu. Pewnie złudnie was pociesze, ale najpierw muszę odzyskać swą runę. Specjalizuje się w rożnych truciznach, czasem ziołach leczniczych i magii umysłu. Dobra na koniec tej długiej i nudnej historii zapytam was: potępicie mnie jeszcze bardziej, czy może dacie mi szanse.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorvina
Jeden z Trzynastu


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 815
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:53, 11 Sty 2010    Temat postu:

Elf pierwszy odezwał się do nieznajomego. Poprosił go, aby ten ściągnął maskę - zaprzestałam więc poszukiwania studni i bacznie zaczęłam się przyglądać przybyszowi.
Jak na człowieka, to nawet jest urodziwy. Zielonkawe oczy, kasztanowe włosy i ta całkiem młoda twarz sprawiały pozytywne wrażenie. Tallos dopytywał się przybysza o jakich długach mówił, natomiast Mayor wydawał się nie być zachwycony przybyciem nieznajomego. Konkretny dialog zaczął Sęp, a ja w końcu odnalazłam wzrokiem studnię. Podeszłam do niej i zbadałam małym łyczkiem jej czystość. Pitna. Niewiele się zastanawiając wylałam starą wodę z bukłaka i napełniłam świeżą. Od razu pociągnęłam kilka zdrowych łyków zimnej wody, czułam jak przelewa mi się przez gardło i dalej przełyk aż do żołądka. Przyjemne, orzeźwiające uczucie. Dolałam wody do bukłaka, zatkałam go i dołączyłam do grupy, która nadal konwersowała z zielonookim mężczyzną.

Przysłuchiwałam się jego nieciekawej historii. Kolejny rodzynek ludzkiej rasy – złodziej. Teoretycznie chciał się poprawić, ale czy nie będzie chciał powtórzyć swoich wyczynów? Patrzałam na niego podejrzliwie…

- A nie możesz w inny sposób się przysłużyć zakonowi, jako np. wartownik czy zwykły strażnik, tylko musisz dołączać do naszej grupy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fenris
Zbrojny w klawiaturę


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wziąłeś?

PostWysłany: Wto 13:57, 12 Sty 2010    Temat postu:

Chyba byłem za bardzo roztargniony i za wiele wygadałem. No ale cóż jak tu się skupić zwłaszcza zerkając na schylającą się elfkę. Bylem już trochę znudzony ta całą sytuacją.

- Wiesz pewnie dobrze, że może po kilku latach stania pod bramą wzięliby mnie na jakiegoś mistrza zakonu.
Ktoś skojarzył mi się w głowie, ale szybko odegnałem te niepotrzebną myśl i przeszedłem do rzeczy.
- Jednakże jest to droga wieloletnia i wcale nie ma pewności, że odzyskam runę a nawet jest możliwość, że w tym czasie ci na górze się posprzeczają i wykombinują jakąś wojenkę. Aż tak cierpliwy to nie jestem.

Czy ja wiem czy jest sens im to bardziej wytłumaczać. Nawet przyszło mi do głowy, że to jakaś grupa posępnych mruków, którzy czynią tylko dobro. Każdy bezbarwny, każdy ma ten sam charakter, każdy obrał sobie ten sam nudny cel - idealna broń w rękach zakonu. Tak tak na pewno tu nie pasuję, to nie mogą być ci ludzie, których szukam. Dobra kogo ja zwodzę oprócz samego siebie. Jak sobie już pójdą a ja wyjdę na głupka, to odwiedzę tą śliczną zielarkę Shan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Wto 21:06, 12 Sty 2010    Temat postu:

Sęp poczekał cierpliwie, aż Anavey napełni swój bukłak. Jego twarz nie zdradzała żadnych emocji, pierś z wolna podnosiła się i opadała w rytm oddechu.
- Wiecie, co? - Odezwał się w końcu, odrywając się od topora. - Może wpadniemy do tej tam gospody i porozmawiamy jak należy, przy kufelku? Opowiesz nam, kto i kiedy wziął twoją runę. Mamy znajomego, który siedzi w Zakonie nieco wyżej od nas. Może pomoże ci odzyskać runę, w zamian za jakieś śluby czy coś. Nie wiem, nie znam się na tych procedurach. Ja tam tylko walczę w imię niejakiego Aonira. Pewnie o nim słyszałeś.
Sęp przeszywał złodziejaszka spojrzeniem. Bystre, piwne oczy Svavira zdradzały bardziej zaciekawienie niż złość. Piątka rozmówców reprezentujących różne rasy wzbudzała ciekawość przechodzących.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ari dnia Wto 21:56, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fenris
Zbrojny w klawiaturę


Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się wziąłeś?

PostWysłany: Wto 22:19, 12 Sty 2010    Temat postu:

- Nie mam nic przeciwko, mam trochę oszczędności, a nawet tyć więcej. Mogę komuś postawić tylko uprzedzam: od specjalnej przepalanki radze trzymać się z dala. Ja nie wiem jak można spieprzyć tak dobry gatunek.
Ostatnie zdanie powiedziałem jakby cicho do siebie, z lekkim grymasem.
Jeszcze lekko głowa mnie trochę nawala wiec raczej będę musiał zadowolić się szklanicą wody. Oczywiście mógłbym zaleczyć kaca alkoholem, ale wpierw zobaczę co będzie do wyboru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sorvina
Jeden z Trzynastu


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 815
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:26, 12 Sty 2010    Temat postu:

Tak naprawdę to było mi to obojętne. Czy kolejny cwaniak przybędzie do tej grupy było akurat mało znaczące. Wysłuchałam argumentów Fenrisa i nie zrobiły na mnie wrażenia. Odpowiedziałam mu tylko znaczącym spojrzeniem, a rękę do załatwienia tej sprawy dałam reszcie. Sęp jednak chciał wysłuchać gościa i zaproponował posiedzenie w gospodzie. Nie miałam nic przeciwko, chętnie posiedzę, posłucham, może czegoś skosztuję. Też chciałam uciec z tej przestrzeni, czułam na sobie wzrok przechodzących ludzi, co nie było wcale miłe. Zachowywali się tak, jakby przyjechała jakaś trupa aktorska albo bardowie - wydarzenie roku. Spokojnym korkiem ruszyłam w kierunku gospody.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:59, 12 Sty 2010    Temat postu:

Piwo... jak dawno nie piłem piwka, zimnego, z pianką (na dwa palce oczywiście).
Zacząłem mówić szeptem do ucha Sępa, bo wstyd mi było mówić o tym przy damie, a także przyznawać się, że nie mam pieniędzy.
- W sumie mogę iść na to piwo, tylko jest mały problem... mianowicie, musiałbym się dosiąść na "krzywy ryj", bo nie mam pieniędzy, a ze zbroją nie mam ochoty się rozstawać, żeby się napić... tak więc... Svavirze? yyy... nie mógłbyś mi pożyczyć na piwo? Oddam jak tylko będę miał, obiecuję. Co Ty na to?
Potem zacząłem sobie nucić pod nosem "piwo piwo piwo pyszne z pianką piwo piwo"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Czw 22:34, 14 Sty 2010    Temat postu:

Sęp zaniósł się basowym, szczerym śmiechem.
- Jasne! - Nie bardzo było wiadomo, do kogo skierowana była ta rozbudowana wypowiedź. Oczy Svavira zwróciły się wpierw ku Gregorowi, następnie Fenrisowi, na koniec gromiąc gapiących się ludzi. Szampierz, wyjątkowo nie zarzucając toporu na ramiona, poszedł za Anavey do jedynej karczmy w Liannon.
Gdy drzwi uchyliły się, większość gości, to znaczy ci wystarczająco trzeźwi by wiedzieć, że mroczne elfy zwykle nie paradują w tych okolicach, obróciła się w kierunku wyjścia. W progu stanęła niebrzydka elfka, a resztę słonecznego światła przysłoniła trójka jej ochroniarzy. A, był jeszcze elf w toalecie. Goście zajęli większy z dwóch dostępnych stolików, po czym najszerszy człowiek odstawił swoje toporzysko i podszedł do lady. Wrócił po chwili z dłońmi wypełnionymi czterema kuflami. Otrzymali je wszyscy poza kobietą.
- A Pani życzy sobie...? - uprzejmie zapytał, delikatnie się kłaniając. - Jeśli Pani pozwoli, zapłacę za Panią.
Gospoda okazała się większa, niż by na to wyglądało z zewnątrz. W ogromnej biesiadnej sali mieścił się z tuzin stołów, miejsc wystarczyłoby na gros ludzi, a i trupa aktorów z muzykami by się pomieściła. Wielkie dębowe stoły ustawione były w rozsądnej odległości od siebie, lokal zachowywał pozory czystości, a kaczmarki nie należały do brzydkich. Wręcz przeciwnie, były całkiem urocze, tylko trochę młode - dwie dziewczyny miały na oko trzynaście lat, trzecia była nieco starsza, mogła liczyć piętnaście wiosen. Gospodarz wyglądał na twardego mężczyznę, który wiele w życiu widział, choć widoki zapewne ograniczał mu spory brzuch. Miał hazimską przepaskę na jednym oku i bliznę przecinającą po przekątnej całą okrągłą twarz. Goście byli nadzwyczaj spokojni. Większość z nich rozmawiała głośnymi, podchmielonymi głosami, inni grali w kości na pieniądze. W kącie trubadur pogrywał na mandolinie, a jego cycata towarzyszka - chyba żona - bezskutecznie próbowała prześpiewać krzyki gości. Wymieszana całość pozwalała się odprężyć i zapomnieć o czekającej drodze przez Eloni oraz ostatnich dwóch dniach, a w szczególności nocach. Tutejsze piwo nie dorównywało szarogórskiemu, o krasnoludzkim nie wspominając, ale było znośne. Na bezpiwiu i szczyny piwem, jak mówią krasnoludy. Alkohol przyjemnie rozgrzewał ciało i dochodził do głowy. Już po chwili czwórce mężczyzn wesoło kołysało się w głowach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 4 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin