SpellForce

Hyouton

Dobieram tępa i podchodzę koło trolla:
- Z jaką ilością przeciwników mielibyśmy do czynienia?

Ari

Słońce zaszło już całkowicie. Ciemności spowiły okolice, ale ani mrocznym elfom, ani trollowi specjalnie to nie przeszkadzało. Tylko ludziom ciemności przeszkadzał w pracy.
W oddali błyszczały światła Twierdzy w Kurhanach Skowytu. Do Gór wietrznych jakieś dwa-trzy dni drogi, stamtąd wystarczy się sturlać, by być w Ostrej Skale. Rzut maczugą stąd...
Pierwszym etapem podróży było przejście przez wąski, ale wysoki wąwóz. Szybkie oględziny nie wykazały obecności nikogo na górze.

Vinrael

Trzyma się na uboczu i pogrąża się w myślach, cały czas jednak idąc przed siebie...

Drakon Arach

Idąc przed siebie i oglądając krajobraz odpowiadam elfowi:
- Na pewno z dużą, bo krasnoludy utrzymują w tamtejszych kopalniach spore wojska. Dla nich ten adamantyt jest jak złoto czy drogocenne kamulce... będą się o niego tłuc do końca. Podobno z tego coś wytwarzają, ale nigdy na oczy takich broni nie widziałem - zamyśliłem się - Chyba to wężowy wąwóz, czyli, że jesteśmy w Dolinie Szarego Zmierzchu. Musimy uważać, bo tutaj łażą ludzie... i czasem krasnoludy, bo stąd niedaleko do północnego łańcucha gór - wskazuje ogromną łapą na północ - Jednak te krainy jeszcze pamiętam. Wracają wspomnienia... - znów się zamyśliłem.

Vinrael

A nie lepiej zajść ich podstępem? - Przerywa im konwersację - Jak chcecie niby pokonać dziesiątki, jak nie setki wojowników?

Drakon Arach

- Ja nie jestem od myślenia, ale sam znam swoje możliwości. Jestem tak ciężki, że skradanie nie wyjdzie - rozglądam się dobrze i wchodzę do wąwozu.

Hyouton

- Ale ja mam pewien pomysł! - Śmiało powiedziałem
- Trollu, zwrucisz ich uwagę, jesteś wytrzymały i duży. Na pewno nie zajmiesz wszystkich, ale z mniejszą ilością przeciwników w dwójkę damy sobie radę.

Drakon Arach

- Nie, ja ich zajmę, a wy ukradniecie księżycowe srebro. Już wiele razy biłem się sam w okrążeniu... ale to było dawno - nasłuchuje odgłosów otoczenia i obserwuje wąwóz.

Vinrael

[Haaalo, mamy tylko 1 lvl... Trochę realizmu... Nie możemy od tak rozwalać wszystkich wokół...]

Wymyślcie, jakiś plan... Ja się dostosuję - Odpowiedziałem z wyraźną nutą obojętności...

Hyouton

-Drish ma racje, nie jesteśmy gotowi na takiego typu potyczkę.
-Jest wieczór. Uderzymy później, a mrok nocy bez problemu pozwoli nam zabrać księżycowe srebro, jednak musimy zaplanować dokładniej naszą strategie

Drakon Arach

- Ja mogę wywołać jeśli chcecie raban, by zwabić krasnoludy i osłabić straż. Wy natomiast ukradniecie srebro i uciekniecie. Chyba tylko na tyle będzie mnie stać, bo jak z wami pójdę to będę wam tylko przeszkadzał...

Vinrael

Masz rację, tylko byś przeszkadzał - Odpowiada bez namysłu - Jesteś silny, jak za 5 dobrych wojowników. Trzeba umieć spożytkować taką siłę - dodał

Plan Zarakhiego, jest dobry - przyznaje otwarcie - pod osłoną nocy, która bez wątpienia da nam przewagę, możemy skraść srebro...

Hyouton

-Ten mroczny, elf.... W nim jest coś, coś znajomego- Pomyślałem tak, spoglądając na niego.
- A ty, Drish, co cię sprowadza do Hokana??

Vinrael

Mnie? Dlaczego o to pytasz? - Powiedziawszy to, rzuciłem podejrzliwe spojrzenie na Zarakhiego...

Hyouton

-Jako drużyna musimy się lepiej poznać...