Forum SpellForce
Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zagrożenie świtu - prolog
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:15, 22 Lis 2009    Temat postu:

-Co za pała... jak niby mam iść do krasnoludów, skoro nawet nic nie słyszałem gdzie, co i jak... no nic... wyjdę i porozglądam się po okolicy, a może się na coś natknę... - pomyślał Gregor
Jak pomyślał tak zrobił. Wyszedł w budynku i udał się w losowo wybrany przez siebie kierunek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mayor dnia Nie 13:16, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Nie 13:38, 22 Lis 2009    Temat postu:

Sartarius wzruszył ramionami, pobrzękując zbroją.
- Krasnoludy drą się chyba z okolic bramy, którą pilnowaliśmy - powiedział. - Sprawdźcie to, ja pójdę na górę.
Nie czekając na reakcję, poszedł skrzypiącymi schodami na górę.
Szampierz spojrzał pytająco na Gregora.
- Zatem, chodźmy - zaproponował, odwracając się do wyjścia.
Losowym kierunkiem okazała się północ. Szampierz szedł dwa kroki za Gregorem. Szczęśliwym trafem, nie znaleźli po drodze niczego niepokojącego. Dopiero, gdy skręcili w prawo, ujrzeli grupkę krasnoludów walczących z dziwną, czarną postacią, dosiadającą konia. Kawalerzysta został otoczony, nie miał szans na szarżę. Mimo tego, nie rezygnował z walki swoją lancą o zakrzywionym ostrzu - broń nieco przypominała kosę.

Tallos, który wybiegł przed dom Naczelnika, zauważył w ciemnościach nocy przedziwne rzeczy. Po ulicach hasały... żywe trupy. Szkielety nieskładnie zebrane, chodziły z piszczelami w rękach i kościami strzałkowymi pod udami. Niektóre z nich dzierżyły wykrzywione kije. (Rzut na strach: 73/(30-15)
Przerażony Tallos instynktownie rozejrzał się, szukając drogi ucieczki z tej idiotycznej sytuacji. Zaraz się obudzi...
Odwróciwszy się, Tallos ujrzał paradujący szkielet bez czaszki, zmierzający wprost na niego z dwoma kijami w paliczkach...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ari dnia Nie 13:51, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:01, 22 Lis 2009    Temat postu:

Zobaczywszy jeźdźca, pomyślałem sobie:
- Kurka kim on jest, by samotnie wdawać się w walkę z krasnoludami... albo jest głupi albo potężny...
- Sępie, co robimy? Walczymy? - spytał Gregor
- Bo z tego co widzę, krasnoludy powinny sobie poradzić, ale skoro on jest sam, to znaczy, że ma coś w zanadrzu, chyba nie byłby tak głupi, żeby się porywać na walkę samotnie... - podsumował


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Nie 14:23, 22 Lis 2009    Temat postu:

- Walczymy - syknął Sęp, z dzikim uśmiechem chwytając topór i biegnąc w kierunku jeźdźca. Jego dziki ryk sprawił, że krasnoludy odsunęły się z trasy. Gregor nie mógł dotrzymać mu kroku. Szampierz wyskoczył i z góry próbował dosięgnąć jeźdźca. Bezskutecznie. Śnieżnobiały koń stanął dęba. Jeździec, zakryty czarnym ubraniem, wzniósł kosę do góry. Rozbłysnęło różowe światło. Rozprysło się i zaatakowało istoty w pobliżu - w tym Sępa i Gregora. Krasnoludy zawyły z bólu, niektóre upuściły trzymaną broń. Światło, niknąc, powróciło do maga. Svavir zdawał się nie odczuwać skutków ataku magicznego. Gregor odczuł niemiłe mrowienie, ale nic poza tym. Jeszcze dwa kroki i jeździec znajdzie się w zasięgu włóczni...

Pytanie: Jakiego zaklęcia użył jeździec? Jedną próbę ma Tallos i jedną Mayor.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ari dnia Nie 14:39, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:48, 22 Lis 2009    Temat postu:

- W mordę, co to było... poczułem się jakby ktoś chciał mi wyrwać duszę... - pomyślał Gregor pocąc się od wysiłku
- No nic, trzeba atakować, tylko gdzie... w głowę? Nie, za wysoko... ale zaraz... można go strącić z konia... tylko jak? Zabić konia? czy dźgnąć go w klate... Myśl, myśl... ok koń jest niewinny, więc nic nie mogę mu robić... no to zostało dźgnąć go w klate. - pomyślał i tak zrobił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Nie 15:06, 22 Lis 2009    Temat postu:

32/55

Gregor trafił w pierś (a raczej miejsce, gdzie człowiek ją ma), ale zbyt słabo - jeździec musiał mieć pod czarną szatą pancerz. Ostrze włóczni rozharatało ubranie, a tuż pod mostkiem wbiło się w miękkie ciało. Koń, przerażony, ponownie stanął dęba, więc de Mayor zmuszony był cofnąć ostrze. Tę chwilę wykorzystał Sęp, z paraliżującym rykiem atakując swym gigantycznym toporem. Broń minęła nieumarłego o włos, ostrze topora wbiło się w ziemię, zostawiając sporą wyrwę w gładkiej glebie. Krasnoludy wykorzystały chwilę na przegrupowanie się (a co niektóre na wstanie). Wtedy jeździec jednym szybkim cięciem przebił płytowy pancerz wstającego wojownika i wbił kosę po sam drzewiec w jego pierś. Krasnolud nie zdążył krzyknąć, wydał ostatnie tchnienie i bohatersko umarł. Krew kapiąca z ostrza splamiła jego zniszczony napierśnik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:17, 22 Lis 2009    Temat postu:

- O nie, tak to my rozmawiać nie będziemy - wymamrotał Gregor

- DO ATAKUUUU !! - ryknął dziko Gregor

-Zabiję cię jeszcze raz wstrętny, cuchnący dziadzie... - pomyślał z odrazą...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mayor dnia Nie 15:19, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Nie 15:31, 22 Lis 2009    Temat postu:

Gregor poczuł nagły przypływ adrenaliny, ale reszta zdawała się być niewzruszona. Svavirowi udało się wyjąć topór i zamachnąć. Cios został jednak perfekcyjnie sparowany. Kosa zadrżała w drobnej dłoni nieumarłego - chyba jej żywot się kończył. Krasnoludy na nowo otoczyły jeźdźca i sekwencyjnie atakowali nieumarłego. Jeden z młotów trafił konia, wzbudzając w nim jeszcze większy strach. Śnieżnobiały rumak zaczął wierzgać.
De Mayor znalazł się w idealnej sytuacji do ataku. Jeździec próbował uspokoić wierzchowca (Gregor usłyszał, że jeździec coś szepce), nie mógł skupić się na obronie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tallos
Administrator


Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: What?

PostWysłany: Nie 17:47, 22 Lis 2009    Temat postu:

Tallos ukrył się za jakimś domem, jego strach go pożarł.

-To, to było straszne.., mam nadzieję, że oni sobie poradzą - Powiedział do siebie po cichu ze strachem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:48, 22 Lis 2009    Temat postu:

- No, teraz albo nigdy - pomyślał Gregor
- Jest idealna sytuacja, jeździec nie ma jak się teraz bronić... trzeba teraz trafić raz, a porządnie i zostanie strącony... Tylko jak uderzyć... kłuć czy ciąć, oto jest pytanie... - myślał gorączkowo
Zaświtał mu jednak pomysł... dość ryzykowny
- EJ ODSUNĄĆ SIE KRASNALE! NADCHODZĘ! - krzyknął
Biegnąc zdecydował jak zaatakuje:
- Będąc niedaleko podskoczę jak najmocniej umiem i machnę włócznią w poprzek przez całe jego (błe) ciało na wysokości klatki, potem wyląduję i odbijając się od ziemi dźgnę go w klatę... jak się uda, nie będzie miał żadnych szans się obronić, strącę go, a najprawdopodobniej już się nie podniesie... tylko niech się uda.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mayor dnia Nie 23:50, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Pon 16:46, 23 Lis 2009    Temat postu:

Gregor wyskoczył do góry i jednym celnym zamachem rozjechał w poprzek skórzaną zbroję jeźdźca. Koń znów wierzgnął, przez co de Mayorowi nie udało się trafić ponownie, a co za tym idzie - nieumarły utrzymał się na koniu. Jeden z krasnoludów spróbował zaatakować od tyłu z wyskoku. Efekt był tragiczny. Wierzchowiec kopnął go prosto w twarz. Krasnolud pierwszy i ostatni raz w swoim długim życiu wykonał efektowne salto w tył i upadł swym brzuszyskiem w kałużę błota. Przy życiu zostało jeszcze trzech jego braci. Kosa znów została wzniesiona ku górze, tym razem jednak mroczny nie zdołał ukończyć zaklęcia, gdyż jego ręka została ukrócona o dłoń przez ciężki topór Sępa. Kosa upadła z cichym brzdękiem na ziemię, dłoń zatopiła się w błocie. O dziwo, umarły zdawał się nic nie robić z braku organu. Jego koń - wręcz przeciwnie. W popłochu stanął dęba, a jednoręki niemuarły nie był w stanie się utrzymać. Zachrupotały nieosłonięte kości, gdy żywy trup upadł na utwardzoną ziemię.
De Mayor poczuł na sobie wzrok lodowatych, dziwnie świecących się purpurowych oczu...

***

Tallosa dopadła paskudna woń zgnilizny. Usłyszał kroki i klekoczące kroki. Coś musiało się doń zbliżać, obecnie było po drugiej stronie budynku. Przypomniał sobie babciną opowiastkę, mówiącą, że nieumarli wyczuwają życie i dążą do zniszczenia go...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:04, 23 Lis 2009    Temat postu:

Z dzikim uśmiechem na twarzy podchodzę do tego śmierdzącego trupa i wbijając mą włócznię w serce rzekłem podniecony :
- No sucha glizdo i jak to jest umierać po raz drugi?
W przypływie gniewu za to, że zabił dwóch krasnoludów, zacząłem dźgać go po klatce i "głowie".
- Niech cię piekło pochłonie pieprzony trupie...
Chciałem zwymiotować od tych "zapachów" i płakać, gdyż zabito dwóch krasnoludów na moich oczach. Zamiast tego odwróciłem się, wbiłem włócznię w ziemię i patrzyłem niemym wzrokiem w ziemię...
- Dlaczego takie plugawe istoty muszą chodzić po tej ziemi i mordować żywych... - zapytałem na głos nieświadomie
- DLACZEGO!! - krzyczałem zdając się szukać odpowiedzi w powietrzu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mayor dnia Pon 17:05, 23 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Pon 17:22, 23 Lis 2009    Temat postu:

W jednej chwili nozdrza Gregora zaatakował nieopisany fetor. De Mayor nadludzkich wysiłkiem woli opanował nadchodzące ku gardle wymiociny. W jednej chwili dwukrotnie martwy trup rozłożył się i została po nim tylko czarna szata. Przerażony koń uciekł w siną dal, gdy ponowna śmierć jego pana uwolniła go z więzów zaklęcia. Krasnoludy zdjęły hełmy z głów i w żałobie zadumały się nad losami swoich kompanów.
Włócznik wzdrygnął się mimowolnie, gdy ciężka dłoń wylądowała mu na ramieniu. Chwilę później usłyszał posępny głos szampierza.
- Bardziej plugawe są istoty, które mordują, a żyją. On tylko wypełniał rolę pana, nie miał wyboru. Dzielnie walczyłeś - usiłował zmienić temat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mayor
Łupieżca tematów


Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:33, 23 Lis 2009    Temat postu:

- Masz rację... Dzięki Sępie. - odrzekł z lekką ulgą.
- Ale wiedz, że nie daruję nikomu, kto zechce mordować, choćbym miał przez to zginąć, nikt nie ma prawa bezkarnie mordować i zabijać dla zabawy, czy dla czyjegoś pieprzonego kaprysu! - odrzekł z rosnącym zdenerwowaniem Gregor.
Po chwili, ktora zdawała się jednocześnie wiecznością:
- Co robimy? Zło nie będzie stało bezczynnie... - powiedział do Sępa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ari
Arinistrator


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekła, a skąd?

PostWysłany: Pon 17:38, 23 Lis 2009    Temat postu:

Svavir zastanawiał się dłuższą chwilę. Sam mordował przez kaprys.
- Powinniśmy albo przeszukać miasto i sprawdzić czy nikomu nic nie grozi, albo wrócić do Sartariusa, opowiedzieć mu o wszystkim i sprawdzić "pięterko"... Zdecyduj. - Rzekł w końcu. Z ukrytej kieszeni wyjął szmatkę i przetarł ostrze topora, zmazując zeń krew i błoto. Po tej operacji standardowo oparł broń o ramiona.
Wśród krasnoludów Gregor rozpoznał słowa modlitwy do Niethalfa. O dziwo, padały tam takie nazwy jak "diamenty", czy "adamant". Któż zrozumie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum SpellForce Strona Główna -> Gawędy Ariego Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin